Najnowsze wiadomości

14 maja 2024 21:26

Plecione torby i torebki - najmodniejsze dodatki tego lata



Wielokrotnie w poradnikach na temat pielęgnacji włosów i twarzy na moim blogu przewijały się informacje o jedwabiu. Głównie zalecałam, by zaopatrzyć się choćby w poszewkę na poduszkę wykonaną z tego niezwykłego materiału, bo korzystnie wpływa na kosmyki i skórę. Tym razem chciałabym Wam opowiedzieć trochę więcej o jedwabiu przy okazji recenzji kilku akcesoriów – jak służyły mi turban, opaska i scrunchies oraz jak dbać o tkaninę.

Dlaczego jedwab? Jak wpływa na włosy i cerę?

Jedwab jest bardzo delikatną tkaniną przyjazną dla skóry i włosów. Jego przewiewna struktura pozwala pasmom i cerze „oddychać”. Satyna jedwabna, na przykład w postaci poszewki na poduszkę, zmniejsza tendencję do powstawania zmarszczek i działa przeciwzmarszczkowo, nie powoduje odgnieceń na twarzy, jak zwykła bawełniana czy poliestrowa. Jest bardziej delikatna, nie trze skóry i włosów, nie doprowadza do uszkodzeń mechanicznych. To materiał, który także domyka łuski pasm, sprawiając, że stają się gładsze i bardziej świetliste.

Satyna jedwabna dzięki zawartości serycyny – proteiny – wykazuje właściwości antybakteryjne. Od wieków z tego powodu była stosowana między innymi do gojenia ran. Jest jedną z najdelikatniejszych tkanin, nie podrażnia nawet bardzo wrażliwej skóry. Sprawdzi się zatem u każdego – zarówno osób z cerą reaktywną, normalną, jak i trądzikową

Akcesoria z satyny jedwabnej

Być może już gdzieś mignęły Wam w internecie jedwabne produkty. To teraz podzielę się z Wami ich krótką charakterystyką oraz moją opinią o ich użytkowaniu i jakości.

Ogromnym atutem marki jest praca zgodna z nurtem less/zero waste. Bo wszyscy w przedsiębiorstwie starają się, by żaden materiał nie został zmarnowany – wykorzystuje się jak największą ilość tkaniny, nie pozostawiając nieużytych skrawków.

To moje pierwsze zetknięcie z marką. Wcześniej jedynie gdzieś mi mignęły posty na Instagramie z produktami, ale nie zagłębiałam się w nie zbyt długo. Kiedy zaproponowano mi współpracę z marką, byłam entuzjastycznie nastawiona i ogromnie chętna do działania. Odkąd używam jedwabnych akcesoriów, żałuję, że wcześniej nie trafiły w moje ręce. Dlaczego? O tym niżej. ????

Jedwabny turban – niezbędnik podczas snu?

Przyznam, że dotąd nie używałam turbanu ani czepka do spania. Choć od zawsze wiedziałam, że o włosy, żeby prezentowały się ładnie, trzeba dbać także podczas snu, to często traktowałam to po macoszemu. Nie przykuwałam do tego dużej uwagi, szczególnie teraz – w ciąży i w trakcie macierzyńskiego. Obecnie moje pasma na końcach są suche – brak im witalności, a to ze względu na fakt, że karmię piersią i minerały i inne cenne związki wciąż uciekają z mojego organizmu. Do tego moje włosy szybciej się przetłuszczają niż przed ciążą. Czy turban coś zmienił? Czy jakoś wpłynął na stan pasm?

Tak. Oczywiście nie ujarzmił przesuszonych końców – im już tylko pomogą nożyczki, ale trudno mi się zebrać do fryzjera. Za to przyczynił się do opóźnienia przetłuszczania się skóry głowy. Zastanawiacie się, w jaki sposób? Otóż satyna jedwabna jest przewiewnym materiałem. Nie powoduje zatem zwiększonego pocenia się głowy. A chroni ją i – przede wszystkim – włosy przed ocieraniem o poduszkę. Pamiętajcie, że na poszewce ląduje masa martwych komórek naskórka, pot, sebum, kurz i inne zanieczyszczenia. Jak często zmieniamy pościel? I teraz wyobraźcie sobie, że codziennie kładziemy się w tę mieszankę nieczystości – włosy i skóra głowy ocierają się o nią, szybciej się brudząc. Turban chroni nie tylko przez niszczeniem pasm, które tarciem o poszewkę kruszą się i łamią, lecz także przed szybszym ich przetłuszczaniem się – stanowi barierę. Łatwo, wygodnie go uprać i szybko schnie – o tym niżej.

Z noszenia turbanu jestem zadowolona nie tylko ja. Polubił go też mój Piotrek. Wiecie dlaczego? Ponieważ włosy wypadają mi w ogromnej ilości – normalne zjawisko po ciąży i porodzie – masa pasm ląduje na łóżku i na podłodze, w które wszyscy we troje się wplątujemy – ja, Piotrek i nasz Bąbel. Gdy śpię w turbanie, włosy w nim pozostają. Łóżko jest wolne od kosmyków. I problem znika połowicznie – bo tylko z sypialni. Piotrek powiedział mi, widząc codzienne dywany z włosów na podłodze, że mam turban nosić również w dzień. Lubię swoje włosy i nie chcę ich codziennie chować.

Spanie w turbanie z początku było mi obce i czułam się przez pierwsze noce dziwnie, mając coś na głowie. Szybko się przyzwyczaiłam. Nie grzeje mi się w nim głowa, nie pocę się, nie odciska skóry i najważniejsze – nie spada. Delikatne wiązanie dobrze utrzymuje turban na miejscu. No, może czasem z rana delikatnie się przesunie, ale nigdy nie wstałam bez niego na głowie. Zakładam go przed snem tuż po rozczesaniu włosów i ułożeniu ich w luźny kok (bez spinania). Po wstaniu pasma są uniesione u nasady, świeże, gładkie, niesplątane (to największy atut, bo po nocy wiecznie miałam splątane kosmyki) i całkiem miękkie. Śmiem nawet twierdzić, że nieco bardziej lśnią (oczywiście nie na przesuszonych końcach). Delikatna satyna jedwabna chroni przed mechanicznymi uszkodzeniami pasm, domyka ich łuski, wygładzając je. To widać. Jedynie zdarza się, i to nierzadko, że włosy są lekko zelektryzowane. Na szczęście to łatwe do ujarzmienia, bo stan ten trwa krótko. I jeszcze jedno – pasma są może delikatnie zelektryzowane, ale nie napuszone.

Turban sprawdzi się w przypadku włosów prostych i falowanych o niskiej i średniej porowatości, do kręconych i grubych o wysokiej porowatości producent zaleca czepek. Więcej wskazówek na ten temat znajdziecie w poradniku.

Uwaga! Nie nakładamy jedwabnych wyrobów na mokre włosy – traci wytrzymałość, kiedy jest wilgotny.

Jedwabna opaska 

Był czas, że nosiłam tę opaskę dzień w dzień od momentu otrzymania jej w paczce. Szybko stała się moją ulubioną. Nie szarpie włosów, jest dobrze wyprofilowana – nie uciska mi głowy, ale trzyma się na niej i nie spada. Wiele opasek powodowało u mnie często ból głowy, w przypadku jedwabnej jak dotąd nie doszło to tej dolegliwości.

Przyjrzyjcie się jej – jest niewiarygodnie piękna. Wiem, że to zwykłe akcesorium do włosów, ale mimo wszystko czuję się w niej pewniej siebie i ładniej. Dlatego noszę ją tak często. I mimo kwiatowego wzoru i koloru, pasuje do wielu stylizacji.

Jedwabne scrunchies i gumki

Miałam możliwość noszenia również gumek z jedwabiu i tak zwanej scrunchie. Dwie małe, które służą mi do koków i wysokich kucyków, dobrze trzymają włosy w ryzach, nie ciągną ich i nie szarpią. Scrunchie wykorzystuje od czasu do czasu do ozdobienia koka, złapaniu kilku pasm i ujęciu ich w lekki kucyk bądź uchwycenia kosmyków w pozornie niekształtnej fryzurze. Gumki nie zjeżdżają z włosów – a mam porównanie, bo często te tanie poliestrowe ześlizgują się i słabo trzymają. I najważniejsze – nie odkształcają pasm!

Zawsze mam je przy sobie, bo – umówmy się – przy małym Bąblu nie da się ciągle chodzić w rozpuszczonych włosach. Nawet na spacerze.

Jak dbać o jedwab? Pranie i prasowanie

Satyna jedwabna to wysokojakościowa tkanina, trwała i pełna korzystnych właściwości, ale również bardzo delikatna. I takiej też pielęgnacji wymaga. Pierzemy ją ręcznie w maksymalnie 30 stopniach. Jeśli w pralce jest tryb delikatny lub prania ręcznego – można też z nich skorzystać. Przyznam, że prałam jak na razie satynę wyłącznie ręcznie, nie korzystałam z pomocy maszyny, choć mój model pralko-suszarki może prać nawet najdelikatniejszą wełnę. Jak wypiorę któregoś razu, uzupełnię wpis o tę informację. Po wypraniu jedwabiu rozkładam go na suszarce w domu – po wyschnięciu nie jest jakoś bardzo wygnieciony. Ale to prawdopodobnie dlatego, ponieważ piorę go w bardzo delikatny sposób i nie wyżymam, tylko delikatnie odciskam z wilgoci. Jeśli byłby bardzo wygnieciony, można sięgnąć po żelazko lub parownicę i rozprostować tkaninę wyrzutem pary (żelazkiem można prasować przez grubszy materiał lub na trybie do jedwabiu).